Strona głównacelebracjaCo będzie, to będzie, czyli krótko o tym, jak odpuścić i cieszyć...

Co będzie, to będzie, czyli krótko o tym, jak odpuścić i cieszyć się życiem

Dzisiaj porozmawiamy o dryfowaniu. Czymś, co jest powszechnie tępione w nastawionym na sukces społeczeństwie. Mówi się przecież, że tylko zdechłe ryby płyną z prądem. Tymczasem właściwe zdefiniowanie tej postawy może okazać się kluczem do sukcesu. 



Uświadomiłem sobie, że większość mojego życia była walką. Zmagałem się z własnym lenistwem, ale też niechęcią do rutyny i przymusu. I przez to zawsze miałem pod górkę. Nie czytałem lektur – ani w liceum, ani na studiach (mimo że poszedłem na filologię polską), spóźniałem się i zazwyczaj nie wykazywałem stosownego entuzjazmu i zaangażowania. Trudno, myślę. Nie w ten, to w inny sposób. Chcąc nie chcąc, w zasadzie z rozpędu, zacząłem stosować życiową taktykę, którą swobodnie można nazwać dryfowaniem. 

I jest lepiej. Jeszcze nie całkiem dobrze, bo jestem marudą i wobec siebie potrafię być przesadnie krytyczny, ale lepiej. Nigdy nie czułem się dobrze na pierwszym planie, ale odnalazłem się w roli obserwatora i słuchacza. Stwierdziłem, że dopóki nie zjadłem wszystkich rozumów, lepiej jest słuchać i mieć oczy otwarte na nowe wnioski. Dryfowanie nie jest bowiem biernym odtwarzaniem roli. Chodzi raczej o to, żeby w swoją drogę wkładać minimum wysiłku, a przy okazji jak najwięcej się uczyć i mądrzeć. To taktyka na lata.



ZOBACZ TAKŻE

33 KOMENTARZE

  1. Dzięki, że pokazałeś inny sposób dryfowania – ja podobnie jak inni, zawsze uważałam dryfowanie za płynięcie z prądem w negatywnym sensie. Bardzo mi imponuje taka postawa, o jakiej piszesz – słuchania i nabierania mądrości, bo przecież tylko wtedy można dowiedzieć się czegoś nowego. A może napiszesz kiedyś jakie są efekty takiego dryfowania?:)

NAJPOPULARNIEJSZE

ŚWIEŻE KOMENTARZE