Strona głównacelebracjaSpokojnie, to tylko neuroprzekaźniki

Spokojnie, to tylko neuroprzekaźniki

Twierdzenie że tylko my, ludzie, jesteśmy zdolni do autorefleksji jest na pewno mało obiektywne. Nie da się jednak ukryć, że uwielbiamy poznawać i szufladkować samych siebie. Nie lubimy łatek od innych, ale dość chętnie przylepiamy je sobie. Nie ma w tym nic dziwnego stereotypy i inne skróty myślowe są potrzebne naszemu systemowi nerwowemu. Dopóki nie są krzywdzące, wszystko z nimi ok.

Pewnie dlatego większość z nas z zainteresowaniem odczytuje zarówno wyników testu wskazującego “kolor duszy” czy bóstwo karmiczne, jak i profesjonalnych badań w gabinecie terapeuty. W dobie Internetu przeżywamy wysyp różnego rodzaju testów rozrywkowych zahaczających niekiedy o podstawy psychologii. Na szczęście sieć daje nam też dostęp do kilku dużo poważniejszych narzędzi, których wyniki są rzetelne i miarodajne.

Jednym z nich jest test Erica R.Bravermana, amerykańskiego psychiatry i badacza, który w 2004 wydał książkę pod tytułem „The Edge Effect”. Autor zwraca w niej uwagę na kluczowe, a zdaje się nieco zapomniane powiązanie głowa – ciało. Radzi też zacząć od tej pierwszej, gdy choruje cała reszta.

Bolączki ciała są często chorobami nastroju, a te są kontrolowane przez neuroprzekaźniki. Cztery główne to acetylocholina, GABA, serotonina i dopamina. Braverman przekonuje, że poznanie substancji, która dominuje w naszym układzie nerwowym, to milowy krok do dobrostanu psychicznego. Test pozwala bowiem również rozpoznać niedobory, które mogą być jedną z przyczyn chronicznego stresu, bezsenności czy złego nastroju. A znając przyczyny łatwiej zrozumieć skutki. Brzmi pragmatycznie, bo to czysta chemia.

Test można wypełnić tutaj:

ZOBACZ TAKŻE

NAJPOPULARNIEJSZE

ŚWIEŻE KOMENTARZE