Kiedy na naszej drodze pojawia się problem, najważniejsze to znaleźć przyczynę. Źródłem chaosu jest ruch. To jego nadmiar sprawia, że się gubimy.
Punktem wyjścia jest uświadomienie sobie całości tego ruchu – w kierunku od naszych poplątanych myśli na zewnątrz. A tam rozbiegani, rozjeżdżeni, krzyczący, latający dookoła i oczywiście wiecznie spóźnieni ludzie – nasi bracia i siostry w chaosie. Samochody trąbią, charczą, skrzypią autobusy, dzwonią komórki, buczą maszyny większego kalibru. Jakby tego było mało Ziemia kręci się wokół swojej osi z prędkością 1667 km/h. Taka karuzela już może namieszać w głowie, a dodajmy, że nasz glob pędzi po swojej orbicie, pokonując 30 kilometrów w ciągu sekundy. To dopiero jazda. Ale nie zatrzymujmy się. Nasz ulubiony układ słoneczny też wyciąga na swojej drodze dobre 20 km/s. Do tego ruch Drogi Mlecznej i z pewnością samego znanego nam wszechświata, który porusza się względem sobie tylko znanego tła. Walka z takimi siłami przypomina taniec pijanego marynarza na pokładzie w czasie sztormu.
Wracamy do ciebie, czyli centrum całego zamieszania. Patrzysz na ten rozgardiasz i po pierwsze uświadamiasz sobie, że nie da się tego ogarnąć. Po drugie, że oto okazujesz się okiem cyklonu – to twój spokój równoważy cały ruch. Masz w sobie całe oceany relaksu.
Przyjrzyj się, jak w ciągu dnia myśli wirują wokół ciebie. Dostrzeż powracające. Uporządkuj je. Niech te naprawdę ważne będą blisko. A jeśli czujesz, że czymś dręczysz się niepotrzebnie, oddal to na dalszą orbitę
.
Excellent beat ! I would like to apprentice while you amend your site,
how can i subscribe for a blog web site? The account aided me a acceptable deal.
I had been a little bit acquainted of this your broadcast
provided bright clear idea