O ciekawości

Ostatnia zapaść na rynku kryptowalut, spowodowana paniką związaną z Luną (kurs kryptowaluty spadł w nieco ponad miesiąc z ponad 100$ do 0,01$), wywołała sporo zamieszania. Część osób związanych z branżą słusznie zauważa, że świat krypto za bardzo się otworzył. A waluty, które miały być przede wszystkim środkami płatniczymi i rozwiązaniem technologicznym, stały się popularnym obiektem spekulacji. To wypacza ich pierwotny charakter, nadaje im wartość i zwiększa ją. A jak doskonale wiadomo, wszelkim handlem związanym z inwestowaniem i spekulacją rządzą dwie emocje – strach i euforia. I obie nie pomagają myśleć rozsądnie. 

Pomijam kwestię tego, jak rzecz działa. Jak pewne mechanizmy, instytucje i bogaci inwestorzy potrafią manipulować wykresami, wywołując okazyjne chwile paniki lub ekscytacji (Luna). Spekulacja odeszła już od analizy technicznej, dane też stały się jedynie narzędziem. W świecie tylu bodźców i absurdalnej potrzeby bycia na bieżąco łatwo jest przecież wpływać na emocje. Wystarczy dobrze obudowany treścią szczegół, by mieć wpływ na czyjeś myślenie. 

Sytuacja w świecie krypto odsłania ludzką naturę kierowaną przede wszystkim ciekawością. Myślę, że z niej też wynikają chciwość oraz dążenie do bogactwa i władzy – żeby sprawdzić, jak to jest. Bo tam musi być przecież lepiej. Tam, gdzie nas nie ma oczywiście, znacie to na pewno (ale nie ma nas na przykład na dnie Bałtyku, są za to bardzo, bardzo złe odpady). 

Bo przecież nie inaczej jest w „normalnych”, codziennych relacjach opartych na pieniądzach. Tu też końcowe produkty i końcowi konsumenci są właśnie tym – ostatnim elementem, który może i ma pewien wpływ, ale tak naprawdę wodą na młyn jest zawsze gruba kasa, która ma ktoś gdzie indziej. Bogacze przepychają się zatem, żeby dalej zarabiać, a reszta pływa na falach, które tamci wywołują. Spekuluje się już na wszystkim. Walutami ludzkość handluje oficjalnie od niedawna. Forex ma niecałe 80 lat. Ale istnieją też kredyty i wszelkiego rodzaju papiery wartościowe, które też są sprzedawaniem i kupowaniem pieniędzy, prawda? 

Można też stwierdzić, że i praca jest formą kupowania/zdobywania kasy. Ale ten wdzięczny temat zostawiam na inne teksty. 

Ciekawość to pierwszy stopień. To zawsze powód, dla którego ludzie robią najdziwniejsze rzeczy, często tylko dlatego, że nikt nie zrobił tego wcześniej. To prowadzi do rozwoju, ale i licznych degeneracji. Stąd odwieczne religijne czy filozoficzne borykanie się z tematem pokus. Zresztą sami się zastanówcie, do czego nieraz doprowadziła was ciekawość 

Ciekawe, co będzie dalej, co było, co stanie się jeśli, co jest w środku i dlaczego tak, a nie inaczej? Na szczęście mamy z tego nie tylko chciwość, ale i naukowy upór czy zbuntowaną sztukę. Dobro i zło istniały w świecie od dawna. Na długo przed człowiekiem śmierć, rak i inne choroby pustoszyły już ziemię w najlepsze. My tylko badamy i przyspieszamy te procesy. Wymyślamy biznesy, trendy i konflikty, chcąc kontrolować kawałek rzeczywistości, mieć na coś wpływ.

Dlatego nie wydaje mi się, byśmy żyli w czasach z tej czy innej strony ostatecznych. Religie wieszczą takie rzeczy od dawna, ale to tylko próba zrozumienia, dlaczego jest jak jest. Im więcej rozumiemy, tym więcej nam się wydaje. Im więcej odkopujemy, tym bardziej jesteśmy pewni, że historia się powtarza. A im nas więcej, tym bogatsza konkurencja i pęd ku abstrakcjom i skrajnościom. Dociera do nas więcej informacji, dlatego więcej rzeczy może nas przerażać. Czasami wydaje nam się, że świat się zaraz rozpadnie. Ale wystarczy, że przez dzień czy dwa poczytamy newsy z innej bańki i już jesteśmy czymś pochłonięci lub oburzeni, przejęci raczej nową premierą czy kolejnym odkryciem naukowców, które może wszystko zmienić i zrewolucjonizować dotychczasowe podejście. 

Wnioski? Jak zwykle żadne albo też takie, że wszystko prowadzi do wszystkiego i jest ulotne. A jeśli wydaje nam się, że jest inaczej, też mamy rację.

ZOBACZ TAKŻE

NAJPOPULARNIEJSZE

ŚWIEŻE KOMENTARZE