O wodzie

Polska wysycha! to fakt, o którym nie chcemy słyszeć w pechowym roku 2020. Pożary w Australii i na Ukrainie oraz pandemia Covid-19 wyczerpały już przecież limit globalnych problemów na ten rok. Skoro jednak kwestie dotyczące polskiej polityki wodnej były poruszane nawet w czasie letniej kampanii wyborczej, to znaczy, że coś jest na rzeczy. Na przestrzeni ostatnich lat zmiany środowiskowe w naszym kraju są już widoczne gołym okiem. Łagodne zimy i ostre lata z monsunowymi opadami deszczu nie sprzyjają gromadzeniu wody w glebie, którą intensywne, krótkie deszcze głównie wyjaławiają. Sukcesywnie spada też poziom polskich jezior i rzek w małym stopniu wspieranych wodą roztopową.
Z tych i innych zapewne powodów Państwowe Gospodarstwo Wodne o malowniczej nazwie Wody Polskie chce przeznaczyć w tym roku 2 miliony złotych na inwestycje w rodzimą gospodarkę wodną. W tym momencie gromadzimy i przechowujemy w Polsce trochę ponad 6% wody, która spada nam z nieba. Wody Polskie mają ambicje dzięki inwestycjom tę wartość podwoić. Piszę o tym, bo jest to jeden z niewielu krajowych problemów, na który każdy z nas może mieć realny wpływ. Gromadzenie i wykorzystywanie deszczówki jest możliwe również w przestrzeni miejskiej. Właściciele domów mogą w 2020 dostać do 5 tysięcy złotych dotacji na instalacje łapiące deszczówkę i wody roztopowe. Państwo wspiera też finansowo kopanie stawów i studni. Plany są spore, bo cichy problem rośnie. Woda jest bezcennym surowcem, który przyzwyczailiśmy się mieć pod ręką, ale nie zawsze musi tak być. Właśnie dlatego w tym roku szczególnie warto sprawdzić, co osobiście możesz zrobić, by zatrzymać i oszczędzać wodę w twojej przestrzeni. Nikt nie lubi tych rozległych pustynnych przestrzeni z postapokaliptycznych filmów, prawda? Jeśli nic się nie zmieni, jest to prawdopodobny scenariusz. Tylko schnąć będziemy powoli w afrykańskim stylu.
linki:
ZOBACZ TAKŻE

4 KOMENTARZE

NAJPOPULARNIEJSZE

ŚWIEŻE KOMENTARZE