Strona głównacelebracjaArthur Avalon i czakry

Arthur Avalon i czakry

Czy wiecie, że na zachodnie rozumienie tak popularnych pojęć jak tantra czy czakry wpłynęła praca jednego człowieka? John Woodroffe, bo o nim mowa, był brytyjskim prawnikiem i orientalistą, który pracował jako urzędnik Sądu Najwyższego w Kalkucie pod koniec XIX wieku. Oprócz obowiązków sądowych przez lata zajmował się pracą naukową na tamtejszym uniwersytecie oraz tłumaczeniami oryginalnych tekstów z sanskrytu, które publikował pod pseudonimem Arthur Avalon. O tym, jak rozległa była jego wiedza na ten temat, świadczy też fakt, że pod koniec życia wykładał prawo indyjskie na uniwersytecie oxfordzkim. Ale zacznijmy od początku.
Sir John George Woodroffe urodził się 15 grudnia 1865 roku jako najstarszy syn Jamesa Tisdalla Woodroffe’a, adwokata generalnego Bengalu. Zdobył staranne wykształcenie na wydziale prawa w Oxfordzie i w 1890 zaczął pracować dla Sądu Najwyższego w Kalkucie. Jak wspomnieliśmy na wstępie dzięki zamiłowaniom naukowym szybko i na stałe związał się też z tamtejszym uniwersytetem. Początki jego kariery naukowej dotyczą prawa indyjskiego, ale Woodroffe nie był tylko adwokatem. Jego zainteresowania dotyczyły również kultury Indii, a szczególnie tantry. W czasie swojej kariery adwokackiej przetłumaczył dwadzieścia tekstów sanskryckich, które stały się podstawą tego, co zachodnia kultura wie (lub tak jej się zdaje) obecnie o indyjskich praktykach duchowych.
Woodroffe był dociekliwym naukowcem i ciekawą osobowością, nieczęsto spotyka się przecież prawników z zainteresowaniami ezoterycznymi prawda? O tych ostatnich świadczy choćby  jego pseudonim. Arthur Avalon to imię i nazwisko jasno kojarzące się z legendą o królu Arturze i rycerzach okrągłego stołu. W tej historii kluczową rolę odgrywa Święty Grall, który dla XIX-wiecznych teozofów był symbolem ezoterycznej mądrości. Ponieważ Woodroffe nie tylko tłumaczył, ale i szeroko komentował teksty dotyczące tantry, jogi czy Shaktizmu, z całą pewnością posiadał nie tylko ogromną wiedzę teoretyczną. Lata spędzone w Indiach, ogrom pracy naukowej i  wyraźne zainteresowania duchowością pozwalają sądzić, że był też pilnym adeptem praktyk, które opisywał w swoich książkach.
Ponieważ publikacji, zarówno tych pod własnym nazwiskiem jak i pseudonimem, było sporo, warto opowiedzieć krótko choćby o jednej z nich. „Joga Kundalini – droga do samopoznania”, czyli jedno z jego najważniejszych dzieł, to zbiór tłumaczeń tekstów o tantrze. Sięgając do niej dowiemy się, że popularne rozumienie tantry jako „praktyki bliskości” czy zbioru duchowych praktyk seksualnych ma niewiele wspólnego z jej tradycyjnym znaczeniem. Pierwotnie tantra była pojmowana jako „boski zestaw praktyk duchowych”, które kładą szczególny nacisk na ciało. Ich podstawowym założeniem jest wiara, że właśnie przez nie, a nie przez umysł może dokonać się prawdziwa transformacja duchowa. Drugą podstawową różnicą między tantrą a innymi indyjskimi ścieżkami duchowymi była szczególna rola nauczyciela. Kult guru był tu kluczowy, a zupełne oddanie mu się z pełnym zaufaniem – warunkiem dalszego rozwoju. Lektura dziewięciu rozdziałów Jogi Kudalini nie jest prosta. Po pierwsze dlatego, że autor nie stosuje żadnych uproszczeń i z pasją oddanego tłumacza stara się oddać ducha tekstów oryginalnych. Po drugie przeszkodą może być język. Książka pisana w 1919 bywa bowiem ciężkostrawna dla współczesnego czytelnika. Jeśli jednak zależy nam na dotarciu do tekstów źródłowych i poznaniu szerszego kontekstu podstawowych pojęć tantrycznych, jest to lektura obowiązkowa.
Od kiedy terminy takie jak joga, tantra czy czakra weszły do kulturowego mainstreamu, niewiele osób ma determinację, by poznać ich prawdziwe znaczenia. Zapewne nie przeszkadza to choćby po części korzystać z duchowej spuścizny Indii. W każdej praktyce chodzi przecież o intencję, czyli pragnienie rozwoju/samopoznania. Dla tych, którym jednak zależy na rzetelnej wiedzy, praca Arthura Avalona będzie bezcenna.
ZOBACZ TAKŻE

NAJPOPULARNIEJSZE

ŚWIEŻE KOMENTARZE