To jest tekst głównie dla kobiet, ale mężczyźni mogą go przeczytać i sprzedać swoim koleżankom, matkom, żonom lub kochankom:) Warto, bo dziś chcę wam opowiedzieć o systemie ćwiczeń, który swobodnie może konkurować z jogą. A jest nasz, wschodni, słowiański i na szczęście od jakiegoś czasu odkrywany na nowo.
Entuzjastki gimnastyki czarownic jednym głosem chwalą jej związek z naszymi korzeniami. W czasach coraz większej popularności napływowych systemów filozoficznych dobrze jest mieć coś własnego. Nie trudno się przecież domyślić, że przeszczepiana na grunt zachodni, a później do nas filozofia, np. buddyjska, dużo traci ze swojej głębi. Ludzie wychowani w innych strefach kulturowych nie w mogą w pełni zrozumieć i korzystać z tego dorobku. Dlatego jeśli istnieje możliwość poznania spuścizny własnych przodków, nie warto jej omijać.
A Słowianie stworzyli doskonały system ćwiczeń fizycznych i duchowych. Był on kształtowany i przekazywany z pokolenia na pokolenia zarówno w linii żeńskiej jak i męskiej. Współcześnie udało się zrekonstruować sekwencję ćwiczeń przeznaczonych specjalnie dla kobiet i na niej właśnie chcę się skupić.
Stojąca Woda czy Narodziny Gwiazdy to inne nazwy praktyki. Tę pierwszą nosi też symbol strażniczki, która wchłania i przechowuje wiedzę oraz opiekuje się ogniskiem domowym. To ją za wzór stawiały sobie nasze przodkinie. Pogański światopogląd miał oczywiście ogromny wpływ na kształtowanie się ćwiczeń. Do każdego z nich przypisany jest odpowiedni znak związany bezpośrednio z religią dawnych Słowian. Na pewno warto poznać ich znaczenie, ale współczesne instruktorki zaznaczają, że i bez tego ćwiczenia będą działać i to nie tylko na ciało.
Według Giennadija Adamowicza propagatora i zbieracza tradycji Słowian w dziedzinie aktywności fizycznej codzienna praktyka odbudowuje i wzmacnia więź z liną przodków. Pozytywne skutki tego procesu może poczuć każda z nas niezależnie od światopoglądu. Dodatkowo u podstaw wszystkich ćwiczeń leży głębokie przekonanie o sile kobiet. Ich fundamentalną rolę podkreśla legenda związana z genezą praktyki. Według niej to duch pięknej i wszechpotężnej kobiety objawił godnemu wtajemniczenia mędrcowi tajniki Narodzin Gwiazdy. I to dopiero po obietnicy uległości i posłuszeństwa.
Taka wiara w siłę kobiet i pozytywna afirmacja na pewno przyda się każdej z nas. Szczególnie dziś w trudnym i raczej męskim świecie.
A co z ciałem? Wykonywanie sekwencji ruchów prawidłowo i w odpowiedniej kolejności przypomina taniec. Ułożone są w ten sposób, by wzmacniać mięśnie, korygować postawę i regulować gospodarkę hormonalną. Dłuższa przygoda z tą gimnastyką sprawi, że bez katorżniczych ćwiczeń ujędrnimy i wzmocnimy całe ciało. Dużym plusem jest też krótkość każdej sesji. Słowianie żyli w ciężkich warunkach. Większość dnia zajmowała im praca, więc nie mieli czasu na długie, skomplikowane ćwiczenia, nawet w ramach praktyki religijnej. Stojącą Woda jest dzięki temu idealnie dopasowana do współczesnego szalonego tempa życia. Całość zajmuje nawet początkującym nie więcej niż 25 minut, a jestem pewna, że po nabraniu wprawy ćwiczenia robi się płynniej i szybciej.
Przyznaję, że do tej gimnastyki przymierzam się już drugi raz. Na początku nie jest łatwo. Niektóre ćwiczenia wymagają podstawowych dość zdolności utrzymania równowagi, których mi raczej natura poskąpiła. Jednak jeśli jest to kwestia wprawy, to już teraz z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jest przyjemnie. Podoba mi się i słowiański wymiar, i feministyczny, afirmujący charakter całości. Cóż dodać? Dziewczyny, ćwiczymy!
Jakiś czasem temu, zastanawiałam się, czy nie spróbować jogi. Cóż…na razie jakoś za to się nie zabrałam, ale afirmacje stosuję co jakiś czas i naprawdę działają. 🙂
Bardzo ciekawy post 🙂 Pozdrawiam
dzięki! zachęcam do spróbowania 🙂
A wiesz może, czy w Warszawie ktoś prowadzi takie zajęcia?
Zajrzyj tutaj: http://www.gimnastykaslowianska.pl
Interesujące, może kiedyś .. 😉
Jakiś czasem temu, zastanawiałam się, czy nie spróbować jogi. Cóż…na razie jakoś za to się nie zabrałam, ale afirmacje stosuję co jakiś czas i naprawdę działają. 🙂
Nie wiedziałam że istnieje słowiańska yoga 🙂
hmm człowiek zastanawia się nad jogą rodem z Indii a tu okazuje się, że też mamy coś takiego.
Oooo…ciekawe, nigdy nie słyszałam o słowiańskiej jodze:)